sobota, 23 czerwca 2007

Pare slow o mnie - historia niesprzedanego domu.

Dzisiaj chciałam napisać parę słów o mnie.

Z wykształcenia jestem geografem i lingwistą z typowym umysłem kobiety renesansu. Moje pasje ostatnio oscylują na pograniczu socjologii, psychologii internetu i wielokulturowości bardzo szeroko pojętej.

Mieszkam w Chicago od wielu lat i z prawdziwą ciekawością przyglądam się dynamice przemian jakim podlega. Sweet Home Chicago, a w nim jakże barwna i fascynująca prawie milionowa polska społeczność.

Moje losy w Chicago to typowa emigrancka droga przez obcy kulturowo i językowo kraj.
Zderzenie z rzeczywistością było bardzo brutalne, pracowałam w zawodach o jakich mi się nie śniło, pamiętam do dzisiaj wrażenie kompletnej bezradności gdy kilka dni po przyjeździe do Chicago sprzątałam jakiś dom i czteroletni amerykański szkrab coś do mnie mówił a ja nie rozumiałam ani słowa.

Przez te wszystkie lata spotkałam w Chicago setki ludzi, wysłuchałam niezliczonej ilości historii, zrobiłam setki zdjęć i jestem dumna z nas Polaków w Chicago. Głęboko wierze, ze w każdym tkwi ogromny, czekający na odkrycie potencjał.

Ten blog powstał z potrzeby serca, wierzę że z pomocą Pana Arka i Państwa uda nam się wyczarować coś niezwykłego, płynny dynamiczny obraz świata Polonii.
Zapraszam do współpracy, zapraszam do pisania o swoich doświadczeniach z nieruchomościami. O domach marzeń, o rzeczach które są ważne, o codzienności.
To temat rzeka i każde najmniejsze doświadczenie jest cenne bo pomaga nam zrozumieć siebie, swoje decyzje.

Pana Arkadiusza Sobotka poznałam zupełnie nieoczekiwanie. Moja przyjaciółka z dzieciństwa, której wspomniałam o swoim pomyśle powiedziała, że jeśli chcę zrozumieć rynek Real Estate to powinnam mieć wsparcie w kimś, kto jest specjalistą. Wtedy padło nazwisko Pana Arka, który po wieloletniej współpracy z rodziną Beaty stał się przyjacielem rodziny.

Rozmowa z Panem Arkiem to była czysta przyjemność. Znacie Państwo na pewno to doświadczenie, gdy rozmawiacie z pasjonatem i nagle jego pasja zaczyna zmieniać nasz sposób postrzegania świata. Otwierają się nowe okna i nowe możliwości, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. To był wlaśnie ten rodzaj rozmowy, wyprawa w świat nieruchomości widziany jego oczami - oczami, które widzą nie tylko cudowne okazje ale i wilcze doły, które dla mnie laika, są zupełnie niezauważalne.


Ta pasja, skupienie na jakości i profesjonalizm zawojowały mnie zupełnie, zrozumiałam dlaczego Beata tak gorąco polecała mi Pana Arka.Cechuje go niezwykła umiejętność słuchania i rozumienia tego o czym mówimy. Pozwala na podejmowanie własnych decyzji, nie tworzy muru. Rozmawiając z nim odniosłam wrażenie, że jest świetnym doradcą, który pozwala klientowi zrozumieć jak działa rynek i cały czas potrzeby klienta stawia jako priorytet #1.

Beata opowiedziała mi uroczą historię swojej Mamy, która po wielu latach w Chicago zdecydowała, że wraca do Polski. Pan Arek został poproszony o pomoc i zaczęła się wielka rodzinna debata nad tym za jaką cenę dom wystawić na sprzedaż. Mama była nieugięta i pamiętając wszystkie dobre chwile w tym domu i emocje z tym związane, domagała się ceny, która odbiegała o dobre $30.000 więcej od cen domów w jej okolicy. Na nic się zdały przekonywania rodziny, że będą problemy ze sprzedażą domu. Znam dobrze mamę Beaty i wiem, że ta urocza starsza Pani ma cechy, przy których najwięksi dyktatorzy to łagodne baranki. Pan Arek poproszony o swoją opinie na ten temat zasugerował niższą ale realna cenę i starsza Pani nie przyjęła do wiadomości jego zdania.

Od tego punktu cała historia potoczyła się bardzo ciekawie - mama Beaty obrażona na cały świat, który nie rozumie jak bardzo wartościowy jest jej dom, zadzwoniła do innego agenta, który zanim zobaczył dom zgodził się na cenę, którą ona chciała. Doszło do spotkania i na każde pytanie agent odpowiadał, że nie będzie problemu, że będzie świetnie, że dom szybko się sprzeda i że nie powinna się martwić opinią rodziny. To było dokładnie to co chciała usłyszeć Mama Beaty (a co nie miało pokrycia w sytuacji na rynku) i umowa wystawienia domu na sprzedaż została zawarta.

Minęło 3 miesiące, zbliżał się czas wyjazdu na stałe do Polski, a dom dalej nie został sprzedany. Mama Beaty martwiła się całą sytuacją, rodzina starała się unikać tematu, który stawał się drażliwy i gdy umowa z agentem wygasła pojawiło się pytanie co dalej zrobić z domem. Zaniepokojona całą sytuacja, Mama zadzwoniła do Pana Arka i wspólnie zastanowili się nad tym co można zrobić, aby jak najszybciej sprzedać dom. Głównym powodem, dla którego dom nie znalazł nabywcy była zbyt wysoka cena, wiec wspólnie zmienili cenę domu na realna.
Dom trafił od nowa na rynek, tym razem z niższą ceną i znalazł nowych wlaścicieli w niespełna miesiąc.

Od tego czasu Pan Arek został oficjalnie uznany za przyjaciela rodziny i jest polecany wszystkim znajomym , a historia sprzedaży domu Mamy trafiła do rodzinnego skarbca opowieści rodzinnych.

Brak komentarzy: